„Konie, kuchnia i tradycja łowiecka”
Jak zaznaczyli w swoim zaproszeniu organizatorzy „To nie będzie zwykła impreza. To wielkie święto inspirowane dawnymi polskimi tradycjami jeździeckimi i łowieckimi, które łączy miłośników koni, historii, przyrody, lokalnych smaków i dobrej zabawy. Malownicze nadbużańskie błonia zamienią się tego dnia w tętniące życiem miasteczko pełne atrakcji, pokazów i dzikich smaków, których nie znajdziesz w żadnym supermarkecie”.
I tak się stało, w programie pierwszej edycji Hubertusa Nadbużańskiego było wszystko, co być powinno. Obchody zainaugurowano mszą św. z udziałem pocztów sztandarowych kół łowieckich. Po mszy — parada konna z Suszna do Orchówka. I punktualnie o 13.00 na nadbużańskich błonach przy starej kiszarni uroczysta zbiórka i „Poloneza czas zacząć”. Na miłośników jeździectwa czekały emocjonujące zawody, w tym eliminacje do Kawaleryjskich Mistrzostw Polski we Władaniu Bronią Konno – widowisko, które naprawdę zrobiło wrażenie.
Oj działo się działo — niech żałują ci, co nie przybyli. Kulminacyjnym punktem dnia była tradycyjna „Gonitwa za lisem” (lis szukany i lis goniony), w której kilkudziesięciu jeźdźców z całej Polski, w pełnym galopie, goniło „lisa”, czyli symboliczny finał sezonu jeździeckiego. Swoje umiejętności zaprezentowały kluby jeździeckie z różnych stron kraju. Hubertus Nadbużański to nie tylko atrakcje dla koniarzy. To także świetna propozycja dla rodzin z dziećmi i wszystkich, którzy po prostu chcieli dobrze spędzić czas. Na miejscu czekały pokazy i prezentacje, a także stoiska służb mundurowych, stoiska nadleśnictw, stoiska kół łowieckich, stoiska kół wędkarskich, stoiska lokalnych stowarzyszeń i kół gospodyń wiejskich. Nie zabrakło również regionalnych przysmaków: świeżo pieczone chleby, wędliny, miody, sery, ciasta, napoje i inne pyszności prosto od lokalnych producentów. Było też coś dla smakoszy dziczyzny – degustacja potraw kuchni myśliwskiej. Do tego rękodzieło, warsztaty, edukacja przyrodniczo – łowiecka, konkursy i strefa dla dzieci z dmuchańcami, czyli wszystko, co sprawiło, że tego dnia naprawdę nikt się nie nudził
– Hubertus Nadbużański to dla organizatorów coś więcej niż tylko impreza, to prawdziwe święto, które łączy ludzi, pokazuje piękno naszych tradycji i promuje nasz region w całej Polsce – mówił Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa. Darzbór!
Fotorelacja:
